niedziela, 2 marca 2014

Sola mors - tylko śmierć


Katarzyna Jagiellonka (1526-1583) – bo o niej dziś będzie mowa – była najmłodszą córką króla Zygmunta Starego i królowej Bony z włoskiego rodu Sforzów. Wychowywała się w cieniu najstarszej siostry, Izabeli, bowiem to ona przeznaczona była do rządzenia, zaś pozostałe rodzeństwo zepchnięto niejako na drugi plan. Fakt ten nie oznacza jednak, że matka zupełnie zaniedbała swych córek – wszystkie odebrały stosowne wykształcenie; zapoznano je z dworską etykietą, uczono języków (mówiły biegle po polsku, włosku, łacinie i niemiecku), sztuki haftowania oraz tańca. Wkrótce młode panny miały zostać wydane za mąż... lecz jak się okazało niemal każdej z sióstr przyszło na ślub czekać niezwykle długo, jak na ówczesne standardy.
Zaślubiny opóźnił niewątpliwie konflikt Zygmunta Augusta z matką, królową Boną, która zdecydowanie sprzeciwiała się potajemnemu małżeństwu swego syna z Radziwiłłówną. Córki poparły Sforzę i wraz z nią opuściły dwór królewski, udając się na Mazowsze. Pierwsze próby wydania córek matka podjęła w sposób bardziej zdecydowany już po śmierci męża, Zygmunta Starego (Katarzyna miała wówczas dwadzieścia dwa lata, co uchodziło za wiek co najmniej odpowiedni). Czas mijał nieubłaganie, gdy w końcu po rękę pierwszej z Jagiellonek, najstarszej i wciąż niezamężnej Zofii, wystąpił książę brunszwicki Henryk. Ślub doszedł do skutku.
Pozostały zatem jeszcze dwie – Anna (późniejsza żona króla Stefana Batorego) oraz Katarzyna. Co gorsza zmarła ich matka, nie pozostawiając przy tym funduszy na utrzymanie córek, przez co te żyły bardzo skromnie. Porzucone, oddalone od centrum życia społecznego, jakim był Kraków, dwie siostry oddały się w ręce Boga. Losem ich zainteresował się król Zygmunt August, planując wydać jedną za cara Moskwy Iwana Groźnego, zaś drugą za Gottarda Kettlera, księcia Kurlandii i Semigalii, lennika polskiego. Próby te nie doszły do skutku. Jednakże dzięki boskiej opatrzności pojawili się nowi zalotnicy – Magnus i Jan Wazowie. Wszystko wskazywało na to, że obie siostry doczekają się wreszcie ślubnego kobierca... lecz na drodze stanął im ówczesny król Szwecji Eryk XIV – nie bez kozery zwany szalonym. Obawiał się on, że jego bracia, skoligaceni z wielkim, polskim rodem, zaczną knuć przeciwko niemu wraz z nowymi sojusznikami. Zabronił on zatem Wazom żenić się z Jagiellonkami.
Magnus wysłuchał polecenia, ale Jan Waza z niejasnych przyczyn odmówił. O korzyściach materialnych nie mógł nawet marzyć, bowiem Katarzyna, o której rękę się starał bogactw nie posiadała. Również połączenie z rodem Jagiellonów nie wróżyło korzyści, a wręcz odwrotnie – wisiały nad parą groźby Eryka XIV. Jan mimo tych wszystkich niedogodności usilnie dążył do ślubu, który zawarł z Katarzyną 4 października 1562 roku (miała wtedy 36 lat). Małżeństwo przeniosło się do szwedzkiej miejscowości Turka, gdzie Jan Waza posiadał własny dwór.
Niedługo trwało szczęście małżonków. W sierpniu 1563 roku pod mury dworu Jana podeszły wojska szwedzkie z nakazu szalonego króla Eryka. Posiadłość została zdobyta bez większych trudności, zaś samego Wazę uprowadzono i skazano na śmierć. Podejrzewano go o zdradę, jednak powszechnie wiadomo było, że do żadnej zdrady nie doszło i był to tylko pretekst do pojmania małżonka Katarzyny. Z tej przyczyny karę śmierci zamieniono na dożywotnie więzienie.
Historia wydawała się doczekać smutnego końca, kiedy małżonków po zaledwie roku obcowania ze sobą rozdzielił władca niespełna rozumu. Katarzyna jednak nie zamierzała godzić się na taki los – udała się do Eryka XIV z prośbą, by zamknąć ją wraz z mężem w więziennej celi, bowiem jej miejsce jest właśnie przy nim. Szalony król odparł tylko, że zdrada, jakiej miał dopuścić się Jan, rozwiązywała węzeł małżeński, czyniąc z Katarzyny wolną kobietę. Ona miast odpowiedzieć szaleńcowi pokazała tylko swoją obrączkę i krótki, łaciński zapis na niej wygrawerowany – sola mors. Tylko śmierć. Tylko śmierć może nas rozdzielić.
Życzenie Jagiellonki zostało spełnione. Żona spoczęła w więzieniu wraz z mężem. Wkrótce zrodziła mu syna, Zygmunta, którego my znamy raczej jako króla Zygmunta III Wazę – wielkiego monarchę, a zarazem obrońcę świętej wiary katolickiej. Wkrótce dla małżonków znów los okazał się łaskawy. W wyniku przewrotu zdetronizowano Eryka XIV (który nota bene coraz bardziej popadał w chorobę psychiczną), a na tronie osadzono... Jan Wazę! Katarzynę koronowano u boku męża na królową Szwecji. Angażowała się znacznie w obronę wyznawców katolicyzmu w Kraju Trzech Koron oraz w wyniku jej działań wiele budowli renesansu szwedzkiego przypominała te z Polski.
Katarzyna Jagiellonka zmarła 16 września 1583 roku w Sztokholmie, zaś pochowano ją wraz z mężem w katedrze w miejscowości Uppsala. Swym życiowym oddaniem, wiarą i niesłychaną wręcz miłością do męża, która zaprowadziła ją za nim do szwedzkich lochów, zapisała się na stałe w pamięci potomnych.


*Na obrazie - Katarzyna Jagiellonka wraz z mężem i synem.

1 komentarz:

  1. że matka zupełnie zaniedbała swych córek - "swoje córki".

    Katarzyna miała wówczas dwadzieścia dwa lata, co uchodziło za wiek co najmniej odpowiedni). - wydaje się urwane. może "co najmniej odpowiedni do zamążpójścia"?

    ona spoczęła w więzieniu wraz z mężem. - "spoczęła"?!

    a na tronie osadzono... Jan Wazę! - "Jana".

    oraz w wyniku jej działań wiele budowli renesansu szwedzkiego przypominała te z Polski.

    1) "A w wyniku jej działań".
    2) "Wiele szwedzkich budowli renesansowych przypomina te z Polski".



    Jakoś słabiej w tym tygodniu. Trochę chaotycznie, z rytmu wybijała trochę za duża ilość wielokropków. Cały tekst był nieco pourywany, jakbyś siadał do niego co najmniej kilka razy, za każdym razem zaczynając zupełnie oddzielną myśl.
    Słabiej niż poprzednio, choć historia ciekawa. Ale spokojnie, za tydzień będzie lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń